Całe nasze ciało oplata narząd, nazywany powięzią-największy w ludzkim ciele. Jest to rozciagająca się błona, zbudowana z tkanki łącznej
. Powięź mamy jedną, swoją strukturą niejako łączy wszystkie pozostałe tkanki-umiejscowione są w niej naczynia krwionośne, limfatyczne oraz nerwy, a w strukturach mięśniowo-powięziowych znajdują się receptory odpowiedzialne za ułożenie ciała w ruchu i w spoczynku. Dzięki niej “trzymamy się w kupie”, wypełnia i scala cały organizm, a także chroni mięśnie, narządy i inne tkanki wewnętrzne przed działaniem sił zewnętrznych. Amortyzuje, chroni, ale tez transportuje w przestrzeniach międzypowięziowych chłonkę, a wraz z nią substancje odżywcze i uboczne produkty przemiany materii, Zaburzenia w pracy powięzi wpływają więc na cały organizm. W wyniku napięć, kontuzji, urazów, interwencji chirurgicznych, a także trybu życia, nieprawidłowej postawy, chorób powięź może stracić swoją elastyczność, “posklejać się” między swoimi warstwami i z innymi narządami. Sprawia to, że wzrasta przeciążenie mięśni, przez co dochodzi do zaburzenia postawy ciała. A co ma do tego rolowanie? Otóż rolowanie, będące techniką automasażu, “odkleja” warstwy powięzi od siebie i mięśni, pozwala dokrwić i nawodnić tkanki. Dzięki temu łatwiej rozciągnąć mięśnie, a później nauczyć je prawidłowego ruchu w pełnym zakresie. Rolowanie wspomaga też transport substancji odżywczych w ciele. Wykonane bezpośrednio po treningu może ograniczyć tzw zakwasy, czyli OMS-opóźnoną potreningową bolesność mięśni. Warto pamiętać, by nie rolować mocno obolałych mięśni następnego dnia po treningu, ponieważ może to przynieść więcej bólu i podrażnień, niż korzyści.
Reuglarne rolowanie wspomaga w utrzymywaniu ciała w elastyczności, może również wspomóc proces wychodzenia i regeneracji po kontuzji. Warto więc włączyć rolowanie do swojej rutyny treningowej.
Autor artykułu: Trenerka Ania Zagrobelna