W Internecie (i nie tylko) krąży całe mnóstwo nieprawdziwych informacji dotyczących treningu. Usłyszymy coś i uznajemy to za prawdziwe, albo po prostu mamy swoje przekonania, które nie są zgodne z prawdą. Potem zastanawiamy się dlaczego to, co robimy nie działa. A może po prostu mieliśmy błędne założenia? Czas obalić najpopularniejsze mity!
Brzuszki spalają tłuszcz z brzucha
Nie, nie i jeszcze raz nie! To chyba jeden z najczęstszych mitów. Kobiety często wybierają trening brzuch-uda-pośladki, ale wcale to nie jest równoznaczne z utratą tłuszczu z tych partii mięśniowych! Spięcia mięśni brzucha, popularnie zwane brzuszkami, nie uderzają bezpośrednio w tkankę tłuszczową. Ćwiczenie wzmacnia mięśnie, lecz jeśli nie ćwiczysz aerobowo i nie dbasz o zawartość talerza, wymarzony „kaloryfer” i tak zniknie pod warstwą tłuszczu. Droga do płaskiego brzucha zaczyna się w kuchni: podstawą odchudzania jest obcięcie kalorii i zbilansowany jadłospis, oparty na nieprzetworzonej i zdrowej żywności. Plan ćwiczeń na redukcji powinien zawierać przynajmniej 2-3 treningi cardio o średniej lub wysokiej intensywności.
Im mocniej trenujesz tym szybciej chudniesz
Nie zawsze „im mocniej” znaczy lepiej. Jako instruktor zajęć grupowych często spotykam się też, że dana osoba idzie na 3h zajęć fitness pod rząd i to 5 razy w tygodniu, co nie jest dobrym pomysłem. Przez 3h nie da się trzymać wysokiej intensywności treningu, więc nie ma efektywności. Co więcej zwiększa się ryzyko kontuzji. Lepiej w takim przypadku iść na 1h, ale zaangażować się na 100%. Trening powinien być też dostosowany do zdrowia danej osoby. Przykładowo osoby, które mają zbyt wysoki poziom kortyzolu i dołożą do tego intensywne i długie treningi, wówczas nie osiągną zamierzonych efektów.
Zakwasy są wyznacznikiem dobrego treningu
Ach, ten delikatny ból w mięśniach, który ogranicza twoje ruchy na drugi dzień po treningu daje satysfakcję, prawda? I tu cie mam! DOMS’y, które nazywamy zakwasami, nie są wyznacznikiem dobrego treningu. Nie są ani dobre, ani złe. Nie świadczą o tym, czy wykonaliśmy dobry trening – jeśli są, tudzież zły trening – gdy ich nie ma. Po prostu są (szczególnie wtedy, gdy znacząco zmieniamy bodziec treningowy). W skrócie: na skutek treningu powstają mikrourazy w mięśniach, które się nadbudowują i tak powiększa się tkanka mięśniowa. Przy wysokich DOMS – opóźnionej bolesności mięśniowej, warto jest zrobić delikatny rozruch np. spacer, aby krew i tlen zaczęły w mięśniach krążyć lepiej, co przyspieszy proces regeneracji.
Jakie mity treningowe jeszcze znasz, które warto by było obalić? Daj znać w komentarzu.
Autor artykułu: Justyna Szarawarska